Jak tu żyć w tym kraju… kolejny rant
Hi! Tak tak wiem kolejny rant… anyway. Jak tu kurwa żyć w tym kraju… jak niedawno o sobie odkryłam, jestem trans dziewczyną i najpewniej też lesbijką. Mam szczerze dosyć życia w tym kraju, gdzie na każdym kroku każdy mi wmawia że nie jestem człowiekiem/mówi że mam wypierdalac. Mając 15 lat, chodzę do liceum, więc na każdym kroku w szkole takie komentarze słyszę, idę sobie kulturalnie do sklepu, kupić spódnice (wyglądając niestety raczej męsko, jeszcze nie żadne HRT czy coś… do tego jeszcze długa droga niestety, dopiero pierwsza wizyta u seksuologa była) i pani w sklepie nie może powstrzymać się przed śmiechem patrząc mi prosto w oczy… Wchodzę na media społecznościowe, podobne opinie widzę, idę na spotkanie rodzinne, kurwa to samo. Przynajmniej mam jedną przyjaciółkę która mnie rozumie, babcię oraz tatę… z mamą różnie. Reszty rodziny muszę się bać, że się dowiedzą. Cały czas pamiętam jak odkąd odkrycia że można się przeprowadzić za granicę to było moje największe marzenie, całe życie narzekałam i nienawidzidzilam tego kraju (co w sumie dalej robię), o ile jeszcze 10 lat temu dało się to wytłumaczyć, nie oszukujmy się różnica standardu życia między Polską a szeroko pojętym zachodem była ogromna (i tak dużo mniejsza niż kolejne 10 lat wstecz, ale to nie ma znaczenia tutaj), tak teraz muszę przyznać że Polska jest dobrym miejscem do życia, nawet porównując do zachodu Europy, okej są plusy i minusy ale źle nie jest.
Problem się pojawia że PL jest dobrym miejscem do życia, dla większości ludzi, ale mi się wydaje że nie dla mnie (przez wydaje mam na myśli jestem pewna). Cały czas marzę by się stąd kurwa wkońcu wyrwać (mieszkanie w małym powiatowym mieście nie pomaga… tym bardziej blisko wawy). Czego niestety mój tata nie rozumie, bo chyba nie bierze pod uwagę tego jak wielki wpływ na moje poczucie szczęście ma społeczna tolerancja. Będąc z trochę… bogatszej rodziny tak to nazwę, dużo podróżujemy, w tym momencie byłam w ok. 30 państwach, i w kilku miejscach na świecie miałam takie dziwnie zajebiste uczucie, bycia akceptowana przez społeczeństwo, poczucie przynależności… wydaje mi się że czułam to tylko na Islandii, w Portugalii i w Szwecji (co mnie dziwi, że zajebiscie się czułam w Szwecji, jak to było jedyne miejsce gdzie ktoś chciał mnie zgwałcić w kiblu… długa historia), mówię tylko bo raczej podróżujemy po bardziej wschodnich destynacjach, przez ostatnie kilka lat przynajmniej.
Więc me pytanie, jak tu żyć? Macie jakieś porady? Jak przynajmniej dotrwać do końca edukacji? (Zanim się ktoś zapyta, currently mam kilka wizji państw do których się mogę przeprowadzić (Portugalia, Francja, Chile, Nowa Zelandia, i ostatnio po głowie mi Hiszpania chodzi, w teorii Islandia też, lecz jednak lubię słońce więc nie jestem pewna xDD)… niestety aby cokolwiek miało sens muszę najpierw chociaż skończyć tutaj studia, bo moich rodziców nie stać aby mi fundować studia za granicą…)
Edit: to co mnie tu jeszcze wkurwia, to ten brak jakichkolwiek praw… brak możliwości zmiany płci bez pozywania rodziców do sądu, brak możliwości wzięcia ślubu etc…
Edit2: kontekst, ja już mam dosyć słuchania takich upierdliwych komentarzy o osobach transpłciowych i homoseksualnych, gdy one nie są nawet kierowane do mnie (w większości), ponieważ nikt w szkole o tym nie wie, poza moją najlepszą przyjaciółką ofc.